27.12.2018 r
Dzień dobry :)
Nadszedł czas na małe podsumowanie - skończyliśmy etap na którym nam najbardziej zależało! Ten rok budowlany zamykamy z uśmiechem na buźkach :)
Ale od początku...
* fundamenty postawione. Z racji tego, że były dość wysokie 1,60 cm musieliśmy je zasypać piaskiem. Wyszło tego ok 8 aut po 30 ton. To była przygoda... Inwestorka, inwestor i jego teście po pracy przy lampach ręcznie przerzucali piach i go ubijali :)
Później poszło z górki -Chudziak, ściany szły dość szybko dopóki... nasz murarz się nie rozchorował i przerwano prace na całe 2 tygodnie :(
Myśleliśmy, że nie damy rady zalać stropu, bo pogoda była coraz gorsza, temperatura była delikatnie na plusie a końca nie było widać... Całe szczęście tata inwestorki wziął sprawy w swoje ręce i troszkę nadzorował budowę. I tym sposobem w sobotę 22 grudnia zalali nam strop! Murarz mówi, że termin z zalaniem stropu trafiliśmy najlepszy jaki mogliśmy. Temperatury niezbyt wysokie, na plusie -a następnego dnia spadł nawet delikatny deszczyk co bardziej "związało" beton.
PS. zlikwidowaliśmy okno w salonie za kanapą, tym samym troszkę złotówek zostało w kieszeni ;)